Ledwo zaczęłam cokolwiek pisać, a już zdążyłam zniknąć. Minął rok, a własny blog dalej gdzieś błądził mi po głowie. Wracam z pielęgnacyjną notką o oleju z pestek śliwki, o którym pewnie większość z Was słyszała, a jeżeli nie- to właśnie macie okazję poczytać!
Swoją pierwszą buteleczkę (15 ml) kupiłam pierwszy raz około roku temu w sklepie internetowym zrobsobiekrem.pl, od tamtej pory zużyłam ich 3. Cena jak za tak wydajny i wielofunkcyjny olej nie jest wysoka- 15ml to koszt 7zł, a wystarcza na długo. Sprzedawca zapewnia nas, że "wyjątkowo łatwo wnika w naskórek, nie pozostawia tłustej warstwy. Nadaje produktom zapachu owocowego, działa jako emolient i środek przeciwutleniający.". Zawiera witaminę E.
Jedyne, co o nim wiedziałam w chwili zakupu, to to, że pięknie pachnie marcepanem. I ani trochę się nie zawiodłam- olej pachnie bardzo intensywnie, co uprzyjemnia mi jego stosowanie.
Jedna kropelka olejku wystarcza nam na pokrycie całej twarzy. Po kilkumiesięcznym stosowaniu oleju widziałam znaczną poprawę kondycji swojej skóry- jest ukojona, gładka, zregenerowana, nawilżona, miękka. Często mieszałam kroplę oleju z kroplą kwasu hialuronowego (1%)- efekty były zauważalne od razu, skóra mięciutka, wręcz jedwabista. Zazwyczaj stosuję olej z pestek śliwki na wieczór, po demakijażu i toniku, jednak zdarzało mi się nałożyć go również rano zamiast kremu nawilżającego. Bez obaw- olejek nie zostawia tłustej warstwy, szybko się wchłania, uelastycznia skórę i przygotowuje na przyjęcie minerałków. Mimo, że mam mieszaną cerę skłonną do zapychania- nic takiego u mnie nie wystąpiło.
Niejednokrotnie wykorzystałam olejek w pielęgnacji włosów, dodając kilka kropel do ulubionej maski do włosów czy po prostu zabezpieczając końcówki. W obu przypadkach sprawdził się doskonale- jest na tyle lekki, że nie obciąża włosów i na tyle odżywczy, że z powodzeniem niewielka ilość wystarcza, aby wspomóc regenerację włosiąt :).
Olej śmiało może służyć nam również do odżywienia skórek przy paznokciach- gdy zależy nam na miejscu w kosmetyczce (np. w podróży) śmiało możemy zastąpić nim ulubioną odżywkę, ja zastępowałam nim serum do paznokci z serii Regenerum i sprawował się naprawdę bardzo dobrze.
Olej z pestek śliwek ma wiele zwolenniczek i na pewno jeszcze długo będzie moim faworytem. Warto spróbować. :)
Jakie olejki należą do Waszego must-have i jak je stosujecie? Jestem ciekawa każdej nowinki!
Pozdrawiam i ściskam,
Huragan :D